Fasolka po bretońsku
Fasolka po bretońsku to taka potrawa na zimę – sycąca, rozgrzewająca, no i do tego to bardzo prosty przepis.
Fasolka po bretońsku kojarzy mi się nieodmiennie z dzieciństwem – ze szkolnymi obiadami albo z fasolką ze słoika, która tez czasami się w domu pojawiała. W mojej kuchni rzadko robię takie ciężkie dania, ale fasolkę po bretońsku uwielbiam. U mnie zawsze jest z dobrą, chudą kiełbasą, bez wędzonki, boczku i innych mięs. Tylko kiełbaska, fasolka, pomidorowy sos. A do podania – koniecznie pajda chleba, tak jak w przypadku leczo.
Fasolka po bretońsku – przepis
Składniki:
- pół kilo fasoli „Jaś”
- 1 duża laska dobrej kiełbasy (ok 300g)
- 2 cebule
- 1 średni koncentrat pomidorowy + 2-3 łyżki ketchupu
- kostka rosołowa opcjonalnie
- liść laurowy 2-3 sztuki
- 4-5 ziarenek pieprzu
- zioła prowansalskie, sól i pieprz
- 2 łyżki mąki
Przygotowanie:
Fasolę zalewam wodą i odstawiam na noc. Rano wylewam wodę i wlewam nową, odstawiam. Po południu biorę się za gotowanie fasolki. Wrzucam ją do dużego garnka, dodaję kostkę rosołową i zalewam wodą, gotuję. Jak będzie już dochodzić, zabieram się za kiełbaskę i cebulę – kroję w kosteczkę jedno i drugie, podsmażam na suchej patelni. Dodaję podsmażoną kiełbaskę z cebulą do fasolki. Do garnuszka nabieram trochę wody ze środka, mieszam z koncentratem i ketchupem, wlewam do garnka z fasolką, dodaję zioła prowansalskie, liście laurowe, pieprz.
Gotuję aż fasolka będzie miękka, mieszam 2 łyżki mąki z odrobiną sosu ze środka, dodaję do garnka i mieszam. Gotuję aż zgęstnieje sos, a jeśli trzeba będzie – solę i pieprzę do smaku.
Też lubię czasem ugotować taką lżejszą wersją fasolki po bretońsku i zajadać się z pysznym chlebem z masłem :) Pycha!